Jak zmienia się ciało po śmierci?
By odpowiedzieć sobie na to pytanie niezbędna jest odrobina wiedzy o przemianach
tkanek następujących tuż po naszej śmierci. Wiedza ta wydaje nam się w pewnym
stopniu oczywista i wszyscy zdajemy sobie sprawę, że natura w swoim rytmie odzyska każdy
atom, z którego wcześniej zbudowała nasze ciało. To złożony proces prowadzący w konsekwencji do rozpadu naszych tkanek, aby te z
kolei mogły rozbić się na poszczególne pierwiastki i jednym słowem obrócić nas w proch. Czas potrzebny na te przemiany uzależniony jest o wielu czynników
takich jak środowisko w jakim znajduje się ciało, a dokładniej temperatura,
wilgotność, dostęp powietrza oraz mikroorganizmów zewnętrznych, czy też
kondycja ciała przed śmiercią.
Początkowa faza procesu. Trupia bladość, plamy opadowe...
Upraszczając, w wyniku utraty równowagi pomiędzy układami naszego ciała zatrzymane zostają procesy życiowe. Krew płynąca pod ciśnieniem w naczyniach i obecna w każdej komórce naszego ciała, po zatrzymaniu się serca - wskutek stopniowej utraty energii oraz działania grawitacji - opada naczyniami do tkanek położonych najniżej ciała. Jeszcze przed chwilą krew zapewniała nam życie, ciepło, blask i koloryt skóry a teraz opuszcza naczynia znajdujące się w wyżej położonych partiach ciała, przemieszczając się ku dołowi. Efektem tego jest wychłodzenie, "trupia" bladość oraz plamy opadowe będące skutkiem wysycania się tkanek krwią w miejscach, do których "opadła".
To dlatego człowiek zmarły np. w pozycji leżącej (na wznak) jest blady w "części przedniej" a siny na plecach i tylnych partiach szyi, rąk i nóg. Widoczny jest wyraźny kontrast pomiędzy partiami ciała pozbawionych krwi a tymi, do których krew spłynęła i w nich pozostała.
Analogicznie wygląda ciało człowieka, który zmarł w każdej innej pozycji i ta wiedza stanowi między innymi źródło informacji dla organów śledczych w przypadku np. morderstw czy wypadków.
Rigor mortis - stężenie pośmiertne.
W zależności od ułożenia ciała po śmierci, a należy przypomnieć, że nie zawsze umieramy w pozycji leżącej na wznak, plamy opadowe kontrastujące z bladością mogą utworzyć się w każdym miejscu ciała, również na twarzy i dłoniach. Niemal wszystkie mięśnie obwodowe (twarzy, rąk, dłoni, nóg) wskutek zachodzących w nich przemian chemicznych ulegają po kilku godzinach mocnemu zesztywnieniu (łac. rigor mortis), utrzymującemu się w zależności od warunków otaczającego je środowiska - do kilkudziesięciu godzin po śmierci.
Trudno rozpoznać...
Żuchwa zwykle opada a ciało pod wpływem ciśnienia gazów powstałych wskutek zachodzących w nim reakcji może wypychać płyny z naturalnych otworów ciała. Twarz w wyniku niekontrolowanych przykurczy/rozkurczy mięśni mimicznych staje się nierzadko trudna do rozpoznania. Oczy wskutek stężenia mięśni powiek pozostają często wpół otwarte. Źrenice rozszerzone, wzrok "nieobecny" i utkwiony w martwym punkcie. Wskutek gwałtownego wysychania błon śluzowych (naturalnie nawilżanych za życia) - usta zapadają się i pierzchnieją a rogówka w oczach mętnieje.
Widok martwego ciała. Nie jesteśmy na to przygotowani.
Uprzedzamy, że widok martwego nagiego ciała wyjętego z chłodni po kilkudziesięciu godzinach bez przeprowadzonych odpowiednich zabiegów pośmiertnych, może stanowić dla bliskich widok bardzo przykry, wręcz traumatyczny. Odciska swoje piętno na całe życie. Dzieje się tak, ponieważ oblicza śmierci, z którymi od wieków obcowaliśmy na co dzień w domach, zastąpił wszechobecny kult młodości, nowoczesności i piękna. Chcąc nie chcąc wypieramy brzydotę i śmierć z naszej świadomości. Nie jesteśmy na nią przygotowani.
Kto i jak zadba o nas po śmierci?
Kręgi kulturowe, religijne i społeczne, ale przede wszystkim ludzka wrażliwość nie pozwalają nam porzucać ciał bliskich. Pragniemy się z nimi godnie pożegnać.
Nasi bliscy umierają najczęściej w szpitalach, które zgodnie z ustalonymi procedurami zajmują się ciałami zmarłych. Gdy umieramy wskutek wypadku, ciałem natychmiast zajmują się odpowiednie służby oraz zakłady pogrzebowe. Śmierć jest niewidoczna, nieobecna i usuwana z naszej codzienności. Nie zastanawiamy się co aktualnie dzieje się z ciałem naszego bliskiego, kto się nim zajmuje i gdzie aktualnie się znajduje.
Wierzymy i ufamy, że ktoś odpowiednio wykwalifikowany o niego zadba i zazwyczaj tak właśnie się dzieje.
Dlatego niezmiernie ważnym czynnikiem jest odpowiedni wybór zakładu pogrzebowego, który w tym obszarze współpracuje z wykwalifikowanym i doświadczonym personelem o odpornym charakterze, nie działającym rutynowo oraz o wysoko rozwiniętej empatii w stosunku do bliskich zmarłego.